halny
HALNY
ziemia
pędziła coraz szybciej
naprzeciw chmurom
w noc przepastną
gwiazdy stanęły na baczność
a drzewa
wiosłowały bez wytchnienia
prężąc mięśnie konarów
świszcząc z wysiłku
w nieprzerwanym
rytmie nierytmie
schowani
w zacisznym śpiworze
przez szpary poddasza
w zachwycie
oglądaliśmy
ścigające się
światy
styczeń 1994 r.