Wiersze 1996
„Prace Pienińskie” -numer 9 – 1997 r.
sosna
wychylona
z najwyższego okna
sokolej wieży
na próżno czekała
na swego królewicza
czas zmienił jej oblicze
przygarbił ramiona
wiatr targa włosy poszarzałe
rzucona w rozpaczy
wstążka
popłynęła
Dunajcem
1996
na majerzu
chmury się pasą na niebie
ponad morzem
traw
ubranych w fale
wyspa owiec
przeganian wiatrem
to tu
to tam
rośnie
powoli
obłok jeziora
w dolinie
wzrok niesie się daleko
daleko
słychać śmiech dzwonków
tu bundz
smakuje
najpełniej
1996