drzewa naszej chaty – cis
cis
staruszek
ale zdrowy jeszcze
rośnie tak blisko
że trudno go
wzrokiem
oddzielić od chaty
ciemnozielony gospodarz
zagląda w okno
w ciepły żar kominka
w dźwięk gitar
i wieczorne śpiewy
zawsze nas pierwszy wita
w progach zapraszając
i zostaje
z uniesioną ręką
w czas
pożegnań
lipiec, 1986