17.06.1998 – NS – maj 2000

Piotr P.Subik w październikowym numerze „Na Szlaku” pisał o Beskidzie Makowskim czyli Średnim, który jakoś tak zawsze pozostaje w cieniu okolicznych pasm górskich. Nie ma wybitnych szczytów, choć panoramy tam bywają bardzo rozległe. Rzadko jest odwiedzany przez turystów, może dlatego, że nie ma tam schronisk (poza tym na Kudłaczach), może gdyby PTTK wystawiło jakieś w okolicach Koskowej to i ludzie by częściej tu zaglądali.

Jedną z przyrodniczych atrakcji Beskidu Makowskiego są dwa stare cisy w przysiółku Harbutowic Chodnikówce. Kiedyś uważano je za najstarsze w Polsce, starszemu dawano nawet 2000 lat. Jednak najnowsze badania dendrologiczne, oparte na badawczym nawiercaniu pnia drzewa specjalnym świdrem (tzw. świdrem Presslera) i żmudnym liczeniu słoi obaliły ten mit. Cezary Pacyniak, autor ciekawego przewodnika „Najstarsze drzewa w Polsce” (Wydawnictwo PTTK „Kraj” – 1992) szacuje jego wiek na rok 1984 na 667 lat, więc dziś powinien on mieć 681 lat – wiek również piękny, choć nie tak imponujący. (Gwoli ścisłości trzeba nadmienić, że metoda ta, jak każda, posiada pewien margines błędu, ale nie jest on tak duży jak w ocenie „na oko”).

Wróćmy do naszych cisów. Stoją obok siebie jak stare dobre małżeństwo – ten starszy to „samiczka”, młodszy to „samczyk”. Jakże śmiesznie brzmią te określenia w stosunku do drzew, ale to prawda: cis jest rośliną dwupienną; osobno rosną okazy z kwiatami męskimi, już w marcu wysypującymi pyłek na wiatr, przenoszący go na inne drzewa z kwiatami żeńskimi, które w lecie owocują pięknymi czerwonymi kuleczkami. One właśnie tak zachwyciły Linneusza, że klasyfikując cisa nadał mu przydomek „baccata”, a „bacca” to po łacinie zarówno „okrągły owoc, jagoda” jak i „perła”.

Nasze drzewa nazwano Cisami Raciborskiego, jednak nie on je odkrył, jak podaje znakomita większość autorów. Uczynił to K.Rouppert w 1914 roku (opisuje to „Sylwan” z roku 1917r.) i to on nadał im imię Mariana Raciborskiego, profesora Akademii Rolniczej w Dublanach, Uniwersytetu Lwowskiego i Jagiellońskiego, pioniera ruchu ochrony przyrody i najwybitniejszego botanika polskiego przełomu XIX i XX wieku. Wszyscy miłośnicy przyrody znają jego klucz do oznaczania roślin. Sam posługiwałem się nim podczas wędrówek po łąkach i lasach.

Starszy cis ma w pierśnicy (czyli na wysokości 130cm, na której zwyczajowo mierzy się drzewa) 282cm obwodu i posiada cementową plombę w miejscu wypróchnienia, w którym jak pisał w 1921r. Sokołowski: „kilkunastoletni chłopak mieści się z łatwością”. Młodszy, męski okaz cisa ma 135cm obwodu. Oba zostały już w 1923 roku uznane za pomniki przyrody. Cis zresztą podlega z mocy prawa ochronie gatunkowej (od 1919r.), co na szczęście wstrzymało masową jego wycinkę, drewno jego cenione było wszak od najdawniejszych czasów.

Obecnie trudno spotkać cisy w lasach, jest ich niewiele i tam gdzie są zwykle tworzone są rezerwaty – najbliżej taki rezerwat można zobaczyć na górze Tuł w Beskidzie Śląskim. Cis rośnie wolno, wymaga osłony innych drzew i źle się czuje w nienaturalnych uprawach promowanych przez leśników. Wiele drzew przetrwało jednak przy domach, gdzie od wieków sadzone były nie tylko jako drzewa ozdobne, ale i magiczne. Już dawni Słowianie, aby zabezpieczyć się przed powrotem ducha zmarłego, posypywali igliwiem cisa podłogę izby, w której przebywał, sypiąc je również za konduktem pogrzebowym. Gałązek cisa, zresztą trujących, używano w medycynie ludowej w postaci naparów przeciwko robakom, a nawet przy dolegliwościach piersiowych i chorobom gardła. Wcierano także sok z igieł przy świerzbie. Gospodarze z Podkarpacia święcili w dniu Trzech Króli gałązki cisa, którcyh używali później do okadzania bydła, a cisowa drzazga wbita w róg krowy, która się po raz pierwszy ocieliła miała zabezpieczyć ja przed utratą mleka, a cielę przed innymi urokami. Wierzono, że dym z palonych wilgotnych gałęzi cisa zabija czarne koty, w które wcielał się diabeł. Chętnie też sadzono cisy przy domach, miały one bowiem zabezpieczyć dom przed uderzeniami piorunów, a jego mieszkańców przed złymi urokami. I tak dalej i dalej… O cisach można by pisać w nieskończoność. Wszystko to oczywiście wierzenia ludowe, o których nauka woli się nie wypowiadać,ale…

W Chodnikówce stało sporo domów. W 1962 roku wybuchł tam pożar. Wiele budynków spłonęło, lecz gospodarstwo Golonków, przy którym stały cisy pozostało nienaruszone. Coś w tym jednak musi być…

Wedrując przez grzbiety i doliny Beskidu Makowskiego można się natknąć jeszcze na parę innych ciekawych okazów cisa. I tak po drugiej stronie Skawy, w Targoszowie jest kilka cisów, najgrubszy w pierśnicy ma 180cm, rośnie w przysiółku Rola tak blisko domu (Targoszów 73), że według relacji gospodyni „ukruszył kawałek schodka”. Niewiele mniejszy cis rośnie w Krzeszowie nieopodal kościoła. Najwięcej jednak cisów można tam  spotkać w Lachowicach, miejscowości na trasie kolejowej Sucha Beskidzka – Żywiec. W osiedlach Mizioły, Sobańskie, Wojtaszki i innych znajdziemy przy domach piękne, ciemnozielone sylwetki. Jednak warto podejść zwłaszcza na Zagrodzki Groń.

Na jego południowych stokach rozłożyło się osiedle Zagrody. Można tam dojść asfaltową dróżką od stacji Hucisko przez Krale (przyglądając się po drodze pięknemu staremu domowi z nieczęsto spotykanymi oryginalnymi piwniczkami z kamienia w pobliżu). Przy domu Józefa Gracjasza (Lachowice 436) rośnie kilkunastometrowy cis o podłużnej koronie. Jego pień, obrośnięty licznymi bocznymi pędami ma w pierśnicy 280cm. Niewiele więc ustępuje Cisowi Raciborskiego! Niestety nie wspomina się o nim w przewodnikach, a choć gospodarz powiedział, że gdzieś tam kiedyś była tabliczka „Pomnik Przyrody”, to nie potrafiłem jej znaleźć.

Cisy Raciborskiego mają „swój” szlak turystyczny, poprowadzony kiedyś specjalnie dla nich. Może więc warto i tu wyznakować szlak od Huciska, przez Krale, Zagrody, w dół do doliny Lachówki, a potem na Solnisko. Byłaby to piękna trasa na Jałowiec (w okolicach przełęczy między Cichą a Solniskiem szlak ten mógłby łączyć się z nowym szlakiem niebieskim z Lachowic Centrum). Po drodze mijalibyśmy przysiółek Adamy, gdzie od kilkunastu lat mieści się chatka studencka. Przed nią stoją oczywiście dwa kolejne cisy…