kosmiczna noc
Wieczór cicho przemknął w pasiastej piżamie,
Zgasił resztki słońca, wsunął się pod koc,
A ja ciągle czekam w miękkim traw dywanie,
Aż odejdzie dzień i nastanie noc.
Wenus z błyskiem oka chowa się za lasem,
Spotkam się z nią znowu, kiedy przyjdzie świt.
Stary dziadek Księżyc zmienił dzisiaj trasę,
Podparł się kosturem i za szczytem znikł.
Orion dziką strzałą przeszył moje serce,
Wielka Niedźwiedzica tuli się do stóp,
A ja wkładam miękkie, mchem podszyte kierpce
I odchodzę Mleczną Drogą do krainy snu.
styczeń, 1983