miłość z zielonym listkiem
Tam, gdzie dziecięce marzenia
Łączą się z dorosłością,
Świat się gwałtownie odmienia
Pierwszą, młodzieńczą miłością.
A ona zielonym listkiem
Z nadziei wyrasta do słońca
I cieszy się wszystkim
I martwi się wszystkim
I jest jak słońce gorąca.
Tańczy wśród kwiatów o świcie,
Przegląda się w kroplach rosy,
Obraża się często na życie
I w kącie łka wniebogłosy.
Grzeje się w cieple wieczoru
W sercach stojących naprzeciw.
Jutro znów zacznie się sporem.
Dorośli, czy jeszcze dzieci?
Pierwsze objęcie ramieniem
I pierwsze ust muśnięcie
To jakby wniebowstąpienie,
Co długo się tuli w pamięci.
A potem rozpływa się cicho
Jak mgła w rozmytych strugach
I świat się znowu staje.
A potem przychodzi druga…
listopad, 1982